Star Wars Fanonpedia

CZYTAJ WIĘCEJ

Star Wars Fanonpedia
Advertisement


Emblem Imperium
Cień Imperium: Rozdział 1

Admirał floty rasy Tokkas'si, Kor Feryi, wpatrzony w iluminator na swoim niszczycielu ochrzczonego nazwą Liberator, przez który zauważalna była cała flota obronna Sullust, nakazał przywołać do kapitana Vasly'ego.

– Kapitanie, na czas mojej nieobecności pan będzie dowodzić tą jednostką. Jakieś pytania?

– Nie, admirale. – Odpowiedział Kapitan.

Tokkasiańska, kamienna twarz, zakryta w połowie filtrem potrzebnym do oddychania przerażała wiele istot w galaktyce, jednak Feryi był wyjątkowo łagodnym admirałem. Podczas, gdy większość oficerów z tą rangą często karała śmiercią niekompetentnych podwładnych, on co najwyżej degradował. Zdarzało mu się bywać brutalnym w stosunku do niższych rang, jednak było to ogromną rzadkością.

Admirał się odwrócił, po czym równym krokiem zmierzył do hangaru. Gdy dotarł, czekał na niego prom typu Lambda, a przed opuszczonym trapem, dwóch szturmowców cienia, którzy służyli mu za gwardię. Wszedł do pojazdu wraz ze swoją eskortą, a następnie usiedli na miejscach pasażerskich. Prom wyleciał z hangaru, a piloci wpisali odpowiednie koordynaty, następnie skacząc w nadprzestrzeń. Celem była Mandalora.

Wyskoczywszy nad planetą Mandalorian, a następnie wlatując w jej atmosferę, Lambda skierowała się na Arquitensa lewtiującego nad stolicą planety – Sundari. Prom zadokował, a Feryi ze swoją eskortą poszedł na mostek krążownika. Gdy doszli, szturmowcy równo stanęli przed wejściem, a Admirał floty podszedł do lokalnego komodora, Manta Matnera.

– Witaj komodorze. – Powiedział Tokkas'si.

– Witam admirale, co pana tu sprowadza? – Powiedział bez zaniepokojenia, znają się od dłuższego, razem chodzili do akademii na Caridzie.

– Właściwie przybyłem tu w innym celu, jednak chciałbym wiedzieć jak wygląda sprawa z terrorystami. – Odpowiedział Feryi.

– Ostatnimi czasy, sporo Mandalorian uwierzyło w tą... rebeliancką propagandę. Jednak jest ich coraz mniej, kosztem gorszych ataków. Rebelianci wysadzają się na środkach ulic, podpalają domy Imperialnych urzędników. Podwoiliśmy patrole, a ilość takich ataków dwukrotnie zmalała. To spory postęp. – Opowiedział Matner.

– Dziękuję komodorze, pańskie wysiłki zostaną docenione, proszę jednak, aby zmniejszyć dostęp do broni, dla bezpieczeństwa mieszkańców. Tymczasem, żegnam i życzę kolejnych sukcesów, ku chwale Imperium.

– Dziękuję i żegnam admirale. – Zakończył rozmowę.

Feryi się odwrócił i odszedł, chwilę później dołączyli do niego szturmowcy. Weszli na pokład Lambdy, która odleciała w stronę budynku umiejscowionego niecałe 5 kilometrów od Sundari.

2829 bajtów • Około 4 minut czytania ┃ Następny →
Advertisement